![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuOny4J58CxCkIcp1QRqIk6xXnOyiwVKD8j0pdeuxNgiyBIqa9xy1w6i2ffp82jsrCygAU_odp8EtKkRtuSFiUYKcXYXE87OaiU9M0DwXK6eCVgObjl7jaGQu2C4CnM68so60BEjQgBknn/s640/_MG_8030.jpg)
Nie wie skąd bardziej znany jest mi Złoty Tygrys. Czy z powodu tego, że była to ulubiona piwiarnia Hrabala, czy też bardziej z opowieści moich kolegów, którzy co i raz snuli opowieści o najlepszym tatarze świata. U zlateho tygra serwowany jest ze smażonym chlebem, do którego załączone są ząbki czosnku. Należy nimi potraktować chleb, a następnie nałożyć tatara. Zawsze jak się widzimy, pytają czy tam dotarłam. No więc kochani, w końcu..
Podobno żeby tam wejść, trzeba minimim dwa tygodnie wcześniej zarezerwować stolik. Nam udało się od razu w pewne wtorkowe przedpołudnie. I tak miałyśmy szczęście, bo jeszcze kilkanaście lat temu nie miałybyśmy wstępu. U zlateho tygra zarezerwowane było bowiem tylko dla mężczyzn. Rzeczony wcześniej Bohumil mial w niej swój stolik, gdzie dosiąść się można było tylko za jego przyzwoleniem.
Atmosfera jest duszna. Przenośnie i dosłownie. To takie miejsce, w
którym chce mi się zapalić papierosa. Ludzie siedzą ciasno obok siebie. Siadamy i od razu dostajemy piwo. Nikt nie pyta o to czy nalać następne. Z kąta obserwuję prawdziwych Czechów, którzy na stojąco spożywają trunki przy kontuarze. Ludzie przy stołach to turyści. Nie być U zlateho tygra to tak jakby nie pójść na Most Karola.
Tym razem tatara nie spróbowałam. Ale jesteśmy umówione na jutro ;)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_qwieeLQ7UCTjn7FFoqrm8flkL1pvziLEiDjQqGrQcNgZudzpvECy3clUYIjGTlj6lYkQxbpU5g3dTBTVfHhsWrmtGgoAnoAuFkAIk_ZhxYf8fzQHscGhDw2EzZr_QKI8CwFKz8iVAz63/s640/_MG_8018.jpg)
Moni,
OdpowiedzUsuńja chcem do Zlathego...
A ja byłam dzisiaj, ale tatara nie zamówiłam, bo nam pieniędzy zabrakło :)
Usuń